Finansowość islamska – odsetkowy raj?

Finansowość islamska – odsetkowy raj?

25 marca, 2022 0 przez Redakcja

Co łączy zwykłego Kowalskiego i poważnego biznesmena, kiedy zaciągają pożyczkę w polskim lub europejskim banku? Odsetki.
A gdyby tak nagle znaleźli się w „bankowym raju”, w którym… nie ma odsetek?
Czy taki „raj” istnieje?

Kiedy przeciętny polski przedsiębiorca dowiaduje się o zasadach działania bankowości muzułmańskiej, ma wrażenie, że trafił właśnie do wspomnianego „raju”. I myśli sobie: oni w tych krajach Zatoki Perskiej są tak bogaci, że stać ich na udzielanie nieoprocentowanych pożyczek. Pewnie rozdają je tylko swoim.
Ani jedno, ani drugie stwierdzenie, choć nie jest błędne, nie odzwierciedla natury islamskich produktów bankowych, ani tego, dla kogo zostały stworzone.
Wyobraźmy sobie bowiem bank oferujący kredyt, na którym nie zarabia; z pewnością miałby wielu klientów, jednak bardzo szybko musiałby sam skorzystać z własnej oferty, aby pozyskać kapitał na realizację umów, do których się zobowiązał.

Taki bank nie ma więc najmniejszych szans na przetrwanie w żadnych warunkach, ani w kapitalizmie, ani w środowisku islamu. Cel ekonomiczny jest bowiem wspólnym i uniwersalnym celem każdej instytucji finansowej, niezależnie od środków po jakie sięga, aby go osiągnąć.

Co zatem odróżnia finansowość islamską od jej zachodniego modelu? Twarde podporządkowanie regułom religijnym, kiedy w przypadku finansowości zachodniej często trudno mówić chociażby o etyce. Ogólnie rzecz ujmując islam – a co za tym idzie także bankowość islamska, nie zawiera w sobie żadnych szczególnych nakazów i zakazów, które by nie były znane w chrześcijaństwie czy judaizmie. To, co sprawia, iż myślimy, że jest inaczej, to nie jakaś wyjątkowa dogmatyka islamu, lecz zdecydowanie wyższy poziom religijności jego wyznawców.
Lichwę ( arab. riba) potępiano na wiele lat przed prorokiem Muhammadem, grzech oszustwa lub pochwała jałmużny (arab. zakat) również nie są wyłącznymi wynalazkami islamu, ale w przeciwieństwie do świata zachodniego nadal stanowią elementarne źródła zasad ekonomii muzułmańskiej.

Zakaz pobierania odsetek stał się swego rodzaju znakiem rozpoznawczym i chwytem marketingowym bankowości islamskiej mającym przedstawić ją  w pozytywnym świetle, jako system pozbawiony wyzyskującego charakteru i nie nastawiony na czerpanie korzyści z odsetek. Źródłem tego zakazu jest pojmowanie istoty i celu pieniądza, który według islamu nie może być narzędziem do uzyskiwania kolejnych pieniędzy, i nie stanowi towaru sam w sobie. Operowanie w czasie wartością pieniądza jest hazardem, czyli podważeniem autorytetu Boga, który jako jedyny może sądzić i określać przyszłość. Z tego powodu w bankowości islamskiej wymianie walut służy jedyna dozwolona transakcja o nazwie sarf, która  umożliwia dokonanie wymiany tylko na rynku spot, czyli transakcji natychmiastowych.
Równie istotne są inne zakazy,  np. zakaz spekulacji praktycznie uniemożliwiający istnienie pochodnych instrumentów finansowych, czy też zakaz asymetrii informacyjnej mający na celu uniemożliwienie zatajenia istotnych dla strony aspektów umowy. Łącznie zakazy te określane są słowem  gharar,  które odnosi się również do zakazu opierania transakcji na nieistniejących aktywach.

Niedozwolone jest także inwestowanie pożyczonych pieniędzy w przedsięwzięcia zabronione przez islam – np. produkcję i obrót alkoholem czy wieprzowiną lub hazard.
Obok tych zakazów banki islamskie zobowiązane są do stosowania się do wielu zaleceń, w tym ochrony osób trzecich przed wynikłą z powodu transakcji szkodą (arab. darar). Zabezpieczeniem takim jest np. prawo pierwokupu, zakaz emisji akcji uprzywilejowanych czy ochrona mniejszościowych udziałowców. Kluczową jest zasada profit and loss sparing. W uproszczeniu, wedle tej zasady bank będąc stroną finansującą transakcji, w przypadku sukcesu przedsięwzięcia osiąga zysk, jednak gdy przedsięwzięcie jest chybione, bank nie pobiera wynagrodzenia.

Przychód banku pochodzi zatem z prowizji lub marży mającej pokryć koszty operacyjne, alternatywnie z udziału w zysku z finansowanego przedsięwzięcia. Zamiast zysku z lokat, klientom oferowane są np. rabaty od opłat operacyjnych. Islam nie znajduje więc żadnego uzasadnienia dla czerpania dodatkowych korzyści z oszczędzania lub pożyczania, gdyż korzyści w rozumieniu zasad, na których się opiera, mogą płynąć jedynie z inwestycji i pracy. Nie pochwala bezproduktywności i bierności zalecając przedsiębiorczość i dążenie do dobrobytu.
To, w jakim stopniu pomnażanie majątku i zarobkowanie jest pochwalane przez islam, często zależy od interpretacji danej grupy wyznaniowej, których islam „dorobił się” około siedemdziesięciu czterech. Zadaniem instytucji regulujących obrót islamskimi instrumentami finansowymi jest wypracowanie i przestrzeganie standardów wspólnych dla wszystkich klientów, niezależnie od wyznania.

Na omawianym rynku istnieje bardzo wiele produktów i usług przynoszących ten sam skutek, co produkty i usługi znane w świecie zachodnim. Jednym z przykładów jest kontrakt mudarabah. Klient potrzebujący środków pieniężnych na pewne przedsięwzięcie zwraca się do banku po pożyczkę. Zamiast umowy pożyczki podpisuje umowę spółki, do której wnosi swoją pracę, wiedzę i którą zarządza. Bank za to finansuje całe przedsięwzięcie. W taki sposób między bankiem a klientem nie powstaje stosunek wierzyciel – dłużnik, lecz wspólnik – wspólnik. Wspólnicy umawiają się co do udziału w zysku, przy czym bank prawie zawsze jest większościowym udziałowcem. Jeśli finansowane przedsięwzięcie przyniesie milion zysku, bank zarabia setki tysięcy zamiast kilkunastu procent, które miałby z odsetek. Jednak gdy przedsięwzięcie okaże się porażką, bank traci zainwestowany milion zyskując jedynie na opłatach operacyjnych za swoją usługę. Chyba że… bank nie zainwestuje swojego miliona, lecz milion powierzony przez innego klienta.

Wówczas mamy do czynienia z dwoma umowami mudarabah. Pierwsza umowa zawierana jest między bankiem, który wnosi swoją pracę i zarządza projektem (czyli znalezieniem pożyczkobiorcy) a klientem, który jest inwestorem i powierza kapitał. Druga umowa jest już tą właściwą, mającą charakter pożyczki. W tym wypadku bank zarabia mniej, ponieważ musi się zyskiem podzielić jeszcze z inwestorem, od którego pozyskał kapitał, jednak w przypadku niepowodzenia bank nie traci swojego miliona. Banki mogą też stosować wysokie wynagrodzenia za swoją pracę, które nie będąc odsetkami ustalane są na podstawie konwencjonalnych stóp procentowych, co czyni ten kontrakt zarówno dozwolonym (arab. halal) jak i przynoszącym zysk.

Rozwój bankowości muzułmańskiej jest odpowiedzią na potrzeby znaczącej grupy konsumentów jakimi są muzułmanie przywiązujący wagę do zapewnienia materialnej stronie życia poprawności religijnej. Wysoki poziom etyki i moralności zasad regulujących finansowość islamską czyni ten sektor mniej podatnym na wahania i kryzysy. Możliwe jednak, że to  właśnie jego specyficzne zasady, a nie nieoprocentowane kredyty utrudniają mu konkurowanie na globalnym rynku produktów i usług finansowych. Ponadto reguły islamu często nie są jednakowo interpretowane przez same rady sharia (organ przy radzie nadzorczej i zarządzie weryfikujący zgodność oferty ze standardami islamu). W przypadku przeciętnego, polskiego przedsiębiorcy tym bardziej treść umowy może być niezrozumiała.
Zaciągając kredyt w polskim banku wiemy mniej więcej, czego możemy się spodziewać. Tymczasem bankowość muzułmańska, choć ma wyższe standardy etyczne i podlega krajowym normom nadzoru finansowego, podlega również normom nie stosowanym w naszym kręgu kulturowym. W przypadku ewentualnych sporów sądowych, być może poza Londynem, trudno znaleźć niezależnego biegłego świeckiego który rozumiałby działanie islamskich instrumentów finansowych, mimo ich dostępności dla wyznawców innych religii. Nikt w banku nie weryfikuje czy i do jakiego Boga modli się jego klient, a dla globalnego rynku liczy się bezpieczeństwo islamskich instrumentów finansowych pod względem mniejszego ryzyka niewypłacalności oraz występowania kryzysów finansowych. Dla Kowalskiego kredyt w banku muzułmańskim może być zatem alternatywą dla jego wizji przyszłości światowego rynku finansowego, ale nie zasobności prywatnej kieszeni.