Praca jako copywriter
22 października, 2021Decydując się na pracę jako copywriter, musisz dokonać wyboru – starać się o pracę na etacie czy raczej samodzielnie poszukiwać zleceń jako freelancer? Aby choć trochę pomóc ci w tej wcale nie tak prostej, przygotowałam zestawienie wad i zalet obu sposobów pracy.
Żeby było jasne – ten wpis NIE jest obiektywny. Jestem zwolenniczką freelance’u, więc pewnie przy tej opcji będę obstawać bardziej, ale postaram się za bardzo jej nie faworyzować.
CO DAJE ETAT?
Z całą pewnością etat to opcja o niebo bezpieczniejsza niż freelance, zwłaszcza dla osób początkujących w branży. Dzięki stałemu zatrudnieniu masz poczucie bezpieczeństwa, gdyż etat gwarantuje ci regularny dochód, ubezpieczenie (a co za tym idzie – płatny urlop chorobowy), możliwość płatnego urlopu… Z automatu także dostajesz zlecenia, nie musisz się o nie starać, usilnie szukać klientów, negocjować cen, bo w końcu po to zostajesz zatrudniony, aby wykonywać pracę. Na pewno również jako początkujący na etacie zarobisz więcej niż jako wolny strzelec…
Ponadto jeżeli jesteś osobą, której trudno się zdyscyplinować i zmotywować, praca na etacie będzie miała dla ciebie tę zaletę, że masz stałe godziny i dni pracy, a także miejsce pracy, i po prostu musisz tam wtedy być. Masz więc motywację, by wstać o określonej godzinie, pójść do pracy i zrobić swoje.
CZYM ETAT MOŻE ZNIECHĘCAĆ?
Przede wszystkim powiedzmy sobie szczerze – osobie bez zawodowego doświadczenia ciężko będzie znaleźć pracę na etacie. Oto podstawowa trudność.
Dla mnie wadą jest również to, co wymieniłam wcześniej jako zaletę – stałe godziny i dni pracy. Uważam to za bycie w pewien sposób uwiązanym. Nie możesz pospać sobie dłużej w środku tygodnia, jeśli masz taką ochotę. Nie możesz też w środku tygodnia pójść na imprezę (w końcu rano trzeba wstać), wyjść na kawę ze znajomymi w środku dnia czy po prostu zrobić sobie wolne, bo masz taki kaprys (urlopu na żądanie masz tylko 4 dni). Nie możesz przesunąć sobie pracy o kilka godzin albo nadrobić w nocy to, do czego nie miałeś weny w dzień.
CO DAJE FREELANCE?
Krótko mówiąc, wolność. To ty decydujesz o tym, kiedy pracujesz, z kim współpracujesz, jakie zlecenia przyjmujesz, a jakich nie, i ty ustalasz stawkę (jako doświadczony dobry freelancer zapewne zarobisz więcej niż na etacie). Jeżeli lubisz długo pospać, możesz spać i do południa. Możesz pracować w nocy. Jeśli zaśpisz, nic wielkiego się nie stanie (chyba, że masz deadline i odłożyłeś pracę na ostatnią chwilę), po prostu popracujesz po południu. Jeśli masz gorszy dzień, możesz sobie zrobić wolne bez tłumaczenia się komukolwiek. Jeśli o 12-ej chcesz zrobić sobie przerwę na obiad na mieście ze znajomymi, nie ma z tym problemu. Możesz pracować w łóżku, w piżamie. No i nie musisz użerać się z trudnymi klientami, którzy załażą ci za skórę i sami nie wiedzą, czego chcą. Na etacie nie masz takiej możliwości, a jako freelancer możesz po prostu grzecznie podziękować za dalszą współpracę. Po prostu to ty ustalasz zasady gry.
CO JEST TRUDNEGO W BYCIU FREELANCEREM?
Z większą wolnością wiąże się większa odpowiedzialność i brak pewnych przywilejów. Niestety, to ty jesteś i szefem i całą firmą w jednym, więc to ty musisz zadbać o:
zdobycie klientów i utrzymanie z nimi kontaktu
reklamę swoich usług
ustalenie stawki, która będzie odpowiadała i tobie i klientowi
zrealizowanie zleceń na czas
formalności – w przypadku pracy na umowę o dzieło, to banał, ale gdy już masz swoją działalność, może być ciężko (sam musisz wystawiać faktury, zapłacić za siebie podatek i ZUS i w dodatku być w tym terminowym)
To może okazać się ponad twoje siły, bo wymaga dużo samodyscypliny! Ciężko jest zwłaszcza na początku, gdy kusi, by pospać jak najdłużej, a dzień wykorzystać na czynności znacznie przyjemniejsze niż praca, zwłaszcza gdy ta praca polega na poszukiwaniu potencjalnych klientów i jeszcze nie przynosi pieniędzy. Gdy pracujesz w domu, bardzo łatwo też o różne rozpraszacze. W każdej chwili możesz sobie przypomnieć, że przecież trzeba zrobić pranie, posprzątać, pójść na zakupy… W każdej chwili możesz się skusić na małą drzemkę, która – ups! – może przeciągnąć się na cały dzień. Jeśli jednak się nie zdyscyplinujesz, po prostu nie będziesz miał żadnych dochodów.
Praca jako wolny strzelec jest też o tyle mało komfortowa, że gdy nie pracujesz, nie zarabiasz. Na etacie możesz pójść na chorobowe czy na urlop, możesz sobie wziąć wolne z okazji ślubu albo pogrzebu kogoś bliskiego, i za ten wolny dzień czy wolne dni ci zapłacą. Jako freelancer co prawda nikogo o urlop nie musisz prosić, możesz sobie zrobić wolne, kiedy tylko ci się zachce, ale… nikt ci za to nie zapłaci. Oczywiście, gdy już będziesz mieć dobrze płatne zlecenia, to nie będzie dla ciebie dużą przeszkodą, bo będziesz mieć zawsze jakiś pieniądz w zanadrzu… Dla osoby początkującej w branży jednak może to być dużym problemem, zwłaszcza, gdy będzie zmuszona zrobić sobie wolne z powodów od niej niezależnych (np. choroby).
PODSUMOWUJĄC…
Nie ma jednej uniwersalnej odpowiedzi na pytanie, co lepiej wybrać – etat czy freelance. Dużo zależy od tego, jakim jest się człowiekiem i… czego się chce od życia. Jedni wolą mieć zapewnioną stabilizację, zrobić te 8 godzin dziennie w biurze i mieć z głowy, a dla innych spełnieniem marzeń będzie szefowanie samemu sobie. W byciu freelancerem na pewno pomoże wysoki poziom samodyscypliny i motywacji oraz umiejętności organizowania sobie czasu, ale brak tych umiejętności nie przekreśla definitywnie twoich szans. Te cechy , na szczęście, można w sobie wyrobić (choć na początku na pewno będzie trudno się wziąć za siebie i za pracę